nikt mnie nie rozumie.. czuję się oszukiwana z każdej strony.. połowa to jest wszystko podzielone na 2... tym czasem ja płacę sama za wszystko... lokum, multimedia, gaz...prąd..itd. Dla ciebie są inne priorytety jak wóda, tytoń i zachcianki dla dziecka...a gdzie jestem JA?!?! tkwię w bagnie cholernie emocjonalnym.. nie radze sobie.. nie potrafię być wredną suką ... boli mnie obojętność bliskich ludzi i manipulacja.. a do tego walka a Afazją... psychicznie jestem sama... boje się samotności i odrzucenia... a teraz tak czuję...nie znaczę nic..czarne myśli i pustka.. jest źle...
0 Comments
4 tygodnie minęło .. pracuję .. kataloguje dokumenty .. szukam .. uczę się ... nowością jest że rozmawiam .. Robię błędy, i czasami robię i mówię głupstwa .. ale pracuję:-D. Są rzecze których się nie ok rozumie . Cieszę się że coś robię. Inaczej jest w domu nie mogę dogadać z córką A. Większość kłótni jest przez nią . Może wszystko . Kłóci się o wszystko nie jest nauczona jakiś zasad, porównuje się z Nami. Najzabawniejsze, że wszyscy widzą, sąsiadki, znajomi przyjaciele. Nie mam pomysłu co robić. To rzutuję na nasz związek i sytuację w domu. Kocham je ale mecze się..
jest źle.. nie radzę sobie emocjami...mam potężne pokłady złości i jestem agresywna dla ludzi i dla siebie.. brak pracy u mnie i jej..to najgorsza, sytuacja finansowa zła... kłócimy się...za dużo kłamstw, ściem.. nie umie rozmawiać z ludźmi, najgorzej jest z Anią..ona oczekuję ode mnie pracy.. chciałabym ale jestem w tym projekcie... po tym będę mieć większą szanse na lepszą prace..chce wrócić do życia..wyję... sama nic zmienia...
boję się wszystkiego... niezrozumienia...moich fobii.. wczoraj byłam na mitingu DDA, czułam się źle, czuje że jestem sama.. ale chodzę, tylko z nimi mogę rozmawiać..jestem, ale tłumię czucia,w środku pustka... Pierwszy raz miałam spokojne Święta.. Anka se uspokoiła... bez stresu.. i bez narzekania. Martwiłam się, ale niepotrzebnie. A moja rodzina dała pokaz, Siostra nie chce mnie wiedzieć... ojczym każdego dnia pił na umór.. ciocia już nie miała siły i spakowała swoje rzeczy... wiedziałam, że tak będzie...ten dom "rodzinny" budzi we mnie lęk, bezsilność i zło... i kłamstwa. Bez mamy jest ciężko.
Myślałam, że uwolniłam się o demonów zła.. ale jeden telefon i poczułam,że tone... dlaczego zadzwoniłaś... cały czas myślę.. nie chce wracać do tego co było... jest dobrze... było... a teraz.. nie wiem..co jest ze mną??? dlaczego ona myśli o mnie??? już od świata nie oczekuję.. a ja nie niczego dla nie zrobi... każdego dnia jest gorzej.. oszukuje siebie, że dobrze... jest źle..
"Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość."
Paulo Coelho no tak... komp jest tylko maszyną.. która się często psuje.. szybko zrobiłam formata...taaak... i się zaczęło.. zapomniałam skopiować dane stron... i danych... z kompa przerzuciłam tylko część.. ha ha ha teraz jestem... szukałam się.. google troche mi pomogło...
chciałabym świąt bez pretensji... żalu, goryczy... ale wiem,że nie zależy to tylko ode mnie... siostra już jest zła że zabiorę Anie i małą... sam tata zaproponował to... wiem, że to nie jest po jej myśli.. mama życzyłaby sobie spokoju... miłości.. uśmiechów... itp. ale trzeba tego chcieć.. Ania stara się... ale czasami sama chęć nie starcza. w domu stabilizujesz się.. mała jest bardziej spokojna.. lepiej sie uczy... a ja... nie czasu dla siebie... i nie zdrowieje... mam regres..nie mogę się poskładać w całość. Udaję.. nie mówię co powinnam..
|
ja Jaknie.. jaJESTEM Jak Anioł, któremu Zabrano Skrzydła .. jeszcze nie nie upadłam ale juz nie nie potrafie Okno na wczoraj
May 2013
|